Kuba Karyś: Napisz o nadziei

Kuba Karyś: Napisz o nadziei

Dodane przez

Bardzo ważny Pan o bladoszarej twarzy wszedł na mównicę.

– Nie będzie mleka – wycedził głęboko podpierając się szklanką zimnej wody – ten „biały płyn” uznaję za nielegalny oraz niegodny, i mimo waszych wrogich pomruków nie ugnę się, a wy, z całym szacunkiem oraz bez niego – dla was, wrednych mlekopijców – nie możecie nic z tym, zrobić. Sala umilkła.

Najstarszy z kotów i najmędrszy z psów obejrzeli to wystąpienie już kilkadziesiąt razy. Król szczur i mysi generał przyglądali się dość bezradnie.

– Co robimy? – wyszczekał pies.

Nikt nie znał odpowiedzi na to pytanie. Siedzieli wszyscy w półmroku piwnicy patrząc na wielką miskę wypełnioną po brzegi czymś, co dotąd znali jako mleko i wiedzieli tylko jedno, że teraz – jak nigdy – potrzebują siebie nawzajem i że bardzo chcą być razem. Najstarszy z kotów wyciągnął z najodleglejszych zakamarków zmięty kawałek pożółkłego papieru.

Wszyscy zaczęli czytać.

„Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.

Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.

Niektórzy mówią, że nas oko łudzi
I że nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, że kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.”

Echo niosło ich głosy po całej piwnicy jeszcze przez moment. Przysunęli się do miski i delikatnie dotknęli językami powierzchni białego płynu.

– Mleko – stwierdzili zgodnie.

KONIEC

Ktoś bardzo mądry powiedział mi ostatnio, żebym napisał o nadziei i że niby potrafię. A przecież nie potrafię. Mam nadzieję i przeżywam ją każdego dnia inaczej. Ostatnio na przykład czytając wiadomość od jednej z KODerek:

“Kuba muszę ci powiedzieć, że wczoraj przeżywałam podwójną radość. Koncert, spotkanie z ludźmi. Ale przede wszystkim mój synek zaczął mówić „Mama”. I to jest moje największe szczęście. Ma cztery lata”

Taka właśnie jest nadzieja. Wszystkim Wam jej życzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.