POWITANIE 26.02.2016 – Kuba Karyś

POWITANIE 26.02.2016 – Kuba Karyś

Dodane przez

Podkarpacie,

Jestem potwornie zmęczony. Tak po ludzku zmęczony. Zastanawiam się tylko, czy pęknie mi żyłka w sercu, czy w głowie. I wtedy Bartek – KODowy podkarpacki admin pisze nocny wierszyk zamykający dwudziestogodzinną pracę grupy szaleńców dbających o nasze bezpieczeństwo. Uśmiechnięty, przepraszający wszystkich wierszyk, który kładzie nas do łóżek, by kolejnym wierszykiem o szóstej rano porwać wszystkich do działania. Równie uśmiechniętym.

Z Bartkiem rozdawaliśmy KODowe serducha w jego mieście. Jego syn – Dawid biegał pomiędzy początkowo niechętnymi ludźmi i z uśmiechem wołał – „piernikowe serduszko od Komitetu Obrony Demokracji na Walentynki” – rozwalił ich swoją radością. Starsze Panie w moherowych czapkach rozsyłały uśmiechy wokół, mało kto odmówił. Uściskaliśmy się na koniec. I Bartek wrócił ze swoją wspaniałą żoną, synem, węszącym wokół równie uśmiechniętym brązowym psem pilnować porządku. Żeby spać mógł ktoś. A przecież ludzie nie śpią. Serducha zrobiła Ola. Też jest adminem. Nie spała trzy noce, żeby zdążyć, a kiedy odbierałem je od niej, żeby je zawieźć do dwóch miast – do Adriana i Bartka – nie mieliśmy czasu zamienić zdania, bo właśnie uczyła trzydziestkę kolejnych szaleńców zawijać je w celofan, naklejać KODowy znaczek i obwiązywać biało-czerwoną wstążką. Wśród nich była Asia. Asia jest w siódmym miesiącu ciąży i chce robić wszystko. Zrobiła torby i koszulki – pomaga ile może. A może wszystko. Lata jak z piórkiem i trzeba ją powstrzymywać, żeby sobie szkody jakiejś nie zrobiła. Zderzyły się z Anną na pięć sekund i już znowu się kochają, bo się drzemy wszyscy wniebogłosy, że KOD rządzi nie dzieli. Anna ma serce większe niż każdy z nas i dzieli to serce na lewo i prawo. Tak jak wszyscy.

Nasza Gosia kochana, co o wszystkim pamięta i której nawet nie trzeba pytać, czy wszystko jest załatwione, bo jest, Witek, który w milczeniu załatwia wszystko co nam jest potrzebne i najmądrzejszy z nas wszystkich radą zawsze celną służy, Zbyszek, który spina dobrym słowem, fantastyczną integracją, a jak trzeba to doradzi dobrze i na takiej wadze z Witkiem sobie spokojnie siedzą. A Zbyszek nie ma łatwo, bo ma admina w domu – Ewę – i nie wiem jak Ewa wygląda bez uśmiechu, bo uśmiecha się zawsze. Droczy się z Marcinem – też adminem – a Marcin marsowym okiem spogląda na wpisy i czasem się złości, ale tak jak nam wszystkim – mija mu po sekundzie. Czuwa nad tym Ola – ta od serduch – dzięki której czytacie to, co czytacie, bo oprócz pierników robi strony internetowe. I od razu przy świstakowym zawijaniu pierników poznała się z Magdą, która stroną zarządza.

Cholera – strasznie dużo tego – prawda? Bo przecież jeszcze Boguś z Tomkiem, którzy szukają po Podkarpaciu nowych KODerów, Szymon i nasza pierwsza – jego KODowa córka – Alicja – z pierwszą KODową wyprawką. Piotrek, co nocnym mailem podtrzyma na duchu, kiedy ciężko i jeszcze jeździ po Podkarpaciu jak szalony pomagając – tak jak Jerzy, który ze Stalówki do Przemyśla wte i wewte z serduchami zasuwał.

Jest Ania, która swoją miejską stronę prowadzi za rękę, niczym dobra matka, Tomek, który prawem nas broni, jest Sławek, Agnieszka, Jacek, Darek, Hubert. Jest Sebastian, co konstytucję zebrał, Adam nasza przyszła gwiazda. Jest mnóstwo innych wspaniałych ludzi, których nie sposób tutaj wszystkich wymienić, którzy czasem się spierają, czasem się kochają, ale zawsze mają jeden wspólny cel. I kiedy na nich patrzę przestaję być zmęczony natychmiast. Bo Bartek napisze, zadzwonią Ola i Asia, Anna, Zbyszek, Witek i już trzeba gdzieś biec i nie ma czasu na ból. Tylko czas na uśmiech. Agata kochana przejąwszy na czas KODu wszystkie moje firmowe i domowe obowiązki – zgrzyta czasem zębami i rzuca – „nie interesuje mnie to” – by za sekundę pytać o wszystko i podrzucać pomysły, artykuły i ideę w jakimś naszym KODOwym szale. I chłopaki jadą do Warszawy ze mną, a Agata pracując za dwoje zostaje wreszcie w spokoju w domu i robi kanapki dla nas błogosławiąc facetów na drogę. Jak na wojnę. I myślę sobie cholera – tak to chyba powinno działać. I po prostu bardzo dziękuję. Wszystkim.

Kuba Karyś

Koordynator  Podkarpackiego Komitetu Obrony Demokracji

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.