Z cyklu: “Z klepki”
W ostatnich dniach życie nabrało przyspieszenia. Wielce czci niegodny Jarosław Bez Przydziału Kaczyński poczuł, że grunt jego partii, jego rządowi i jemu samemu zaczyna się palić. Postanowił wybrać się w podróż okrężną po kraju, żeby siać kolejne obietnice bez pokrycia, nie bacząc, że to jesień i „jare” nie padną na podatny grunt. Ale wcześniej zdążył poruszyć społeczeństwo swoimi nerwowymi poczynaniami na drodze niszczenia kraju.
- Sprawą sprzed chwil kilku jest powołanie zespołu (komisji weryfikacyjnej), która ma zbadać prywatyzację, reprywatyzację, super reprywatyzację i cholera wie co jeszcze. Drżyjcie narody! Ale wsłuchując się w echa tego pomysłu wiadomo, że będzie to ciało bez żadnych umocowań prawnych. Krzyk rzecznik klubu PiS, takowo Prezesa i Nadprokuratora, czyli dwa w jednym przy pomocy (nie)jakiego zastępcy ma na celu przykrycie działań ministra wojenki w sprawie wyrzucenia Caracala, w dodatku powyginanym widelcem, albo też postraszenie warszawskiego Ratusza z Panią Prezydent na czele. Albowiem Pani ta jest belką w oczach kierownictwa jedynie słusznej partyji. Dlatego też, szukając różnych sposobów na przejęcie stolicy, obmyślają zemstę. Czy będzie ona słodka?
- Jesień, pora roku, która zawsze i wszędzie budzi najwięcej kontrowersji. Ale jesień to również pora wykopów. Niekoniecznie ziemniaków i innych okopowych. Minister wojenka, poszukując strzelającej brzozy, przy pomocy nadprokuratora i władcy wszelakich sądów, postanowił przeprowadzić wykopki na cmentarzach i na Wawelu. Podobno będzie szukał śladów prochu, albo li też części ciała, być może nie należących do pochowanych. Czyżby szukał obcych rąk w trumnach „poległych” od zdradzieckich strzałów z(a)łamanej brzozy? A może szuka czegoś innego? Może szuka dowodów przeciw znienawidzonemu Przewodniczącemu z Brukseli. D. Tusk poparcia PiS nie otrzyma, bowiem działacze tego ugrupowania szykują mu niespodziankę. A będzie nią zemsta, z pewnością nie zwyczajna.
- Wszechwładny marszałek Wyższej (czy na pewno?) Izby Parlamentu, niejaki Stanisław Karczewski, zresztą lekarz z zawodu, nie mogąc pogodzić się z samowolką Wicemarszałka Bogdana Borusewicza, zdecydował, że nie będzie dopuszczał go do prowadzenia obrad. Swoimi decyzjami pokazał, że jego zachowanie w żaden sposób nie różni się od zachowania dziecka w piaskownicy. Sprawa, która nie powinna zwrócić niczyjej uwagi, w oczach Marszałka (nie mylić z marszałkiem dworu) urosła do rangi problemu wagi państwowej. Bez mała zdrada. No cóż, mała, ale zawsze zemsta.
Mimo wszystko, zemsta w każdym z tych przypadków jest celem samym w sobie. Ale nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że szwy szyte grubymi nićmi, zauważane są nawet przez ślepców, a tym bardziej przez widomych realistów.
“Zemsta jest wyznaniem cierpienia. Żaden duch nie jest wielki, którego przygnębia krzywda. Albo potężniejszy od ciebie, albo nikczemniejszy cię skrzywdził, i jeśli nikczemniejszy, miej litość dla niego, jeżeli potężniejszy – dla siebie” (Lucius Annaeus Seneca)
super tekst 😉